Jak zrobić obiad za grosze? Czy można mieć dobre warzywa całkowicie za darmo? Oczywiście, że tak.
Wystarczy sięgnąć po świeże łodygi i liście kalafiora, które tak jak sam kwiat (tzw. róża) można wykorzystać w kuchni.
Możesz dodać je do zupy, do zapiekanki warzywnej, podpiec z oliwą czy ziołami albo zapiec tak jak w tym przepisie.
Nie lubię marnować jedzenia, staram się wyrzucać jak najmniejszą, nie zdatną do spożycia ilość. Dziwię się, że do tej pory nikt nie wymyślił jak wykorzystać „odpadki” takie jak łodygi kalafiora, które sprzedawcy obrywają, sami zresztą z niewiedzy też to robimy.
Ja nawróciłam się w zeszłym roku, szczęśliwie zostałam neofitą warzywnym i cały czas szukam nowych zastosowań dla „odpadków”.
Same łodygi są dość mdłe i niewyraźne w smaku, wymagają wzmocnienia przyprawami i dodatkami, które zamienią je w smaczny obiad.
Najważniejsze aby były świeże, jędrne i nie zleżałe. Najsmaczniejsze są oderwane od kalafiora tuż przed jedzeniem.
Ugotowane łodygi smakują jak połączenie młodej kapusty, kalarepki, kalafiora i trochę szparagów. Trudno jednoznacznie go określić ale na pewno warto skosztować.
Dzisiejszy przepis to moja propozycja na wykorzystanie łodyg kalafiora. Mam nadzieję, że przekonam Cię do zmiany nawyków i nie wyrzucania dobrych, jadalnych części warzyw. 😊

Składniki:

  • świeże, nie za duże, nie sparciałe ani nie przesuszone łodygi kalafiora, najlepiej świeżo oderwane – ok 500 g
  • 4 duże ząbki czosnku
  • 1 jajko M
  • 25 g masła
  • 1 płaska łyżka mąki pszennej tortowej
  • 200 ml mleka 3,2 lub 2 %
  • pół łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
  • 100 g startego sera (wybrałam Edamski + Mozarella)
  • pół łyżeczki mielonej ostrej papryki
  • 1 mała ostra papryka lub pół większej
  • opcjonalnie 2 łyżki posiekanego koperku
  • łyżeczka oleju do smażenia (u mnie rzepakowy)
  • sól, pieprz

Składniki na 2 duże porcje
Czas: przygotowanie 20 minut + gotowanie ok 30 minut + zapiekanie ok 30 minut

Hint1: po pierwsze i najważniejsze łodygi musza być oderwane od kalafiora chwilę przed gotowaniem. Jeśli będą zleżałe, będą być zbyt suche, łykowate a tym samym niesmaczne. Smaczniejsze są również te mniejsze i chudsze, chociaż zjadłam na surowo kilka grubszych i były bardzo dobre – soczyste i chrupiące. To samo dotyczy zwiędniętych lub zbyt starych kalafiorów. Takie łodygi szybko tracą sprężystość i soczystość. Reasumując – wybierz świeże łodygi, najlepiej bezpośrednio oderwane i koniecznie ugotuj je tego samego dnia. Uszkodzone, nadgryzione czy podsuszone będą mniej smaczne. W razie wątpliwości ugryź kawałek surowej łodygi (tak, spokojnie można je jeść), jak nie będą łykowate, tylko sprężyste – możesz je wykorzystać.
Hint2: sprzedawcy, zwłaszcza na straganach i targowiskach rano odrywają łodygi i liście gdy układają towar, polecam właśnie wtedy wybrać się na zakupy i poprosić o łodygi. Jeśli się krępujesz, powiedz, że chcesz dla królika. Zapewniam, że dostaniesz za darmo sporą garść łodyg. Sprzedawcy je po prostu wyrzucają, więc chętnie się ich pozbędą.
Hint3: łodygi same w sobie są mało wyraziste w smaku, są bardziej tłem dla innych dodatków i wymagają dużej ilości przypraw. Nie kombinuj i nie zmniejszaj ich ilości , dodaj tyle ile jest w przepisie lub więcej.
Hint4: czas gotowania i pieczenia jest orientacyjny – przy małych, cienkich łodygach wystarczy 15 minut, przy grubszych – 30 i więcej. Po podgotowaniu powinny mięć miękki środek i lekko twarde brzegi. W razie wątpliwości po prostu spróbuj.
Hint5: zależało mi na uzyskaniu chrupiącej skórki, co przełożyło się na nieco dłuższe pieczenie ale jak wolisz aby ser się ciągnął, wydłuż czas gotowania tak aby łodygi były miękkie i piecz maksymalnie 15 minut. 
Hint6: aby bardziej przyspieszyć cały proces, pokrój łodygi na niewielkie plastry – o grubości max 1-2 cm i w takiej formie je ugotuj i upiecz. Po mniej więcej 20 minutach gotowania spróbuj czy są miękkie, jeśli nie – gotuj dalej. Skróć również czas zapiekania do maksymalnie 15 minut.
Hint7: nie wylewaj wody z gotowania łodyg, możesz ją wykorzystać do dowolnej zupy (również do rosołu) albo ugotować w niej warzywa – kalafiora, brokuły, marchewki, fasolkę etc.

Przygotowanie:
1). Usuń liście z łodyg (można je wykorzystać do zupy albo upiec w piekarniku na chipsy – tak jak jarmuż), umyj (zwróć uwagę aby usunąć resztki ziemi) i pokrój na mniejsze kawałki.
2). Przełóż pokrojone łodygi do garnka, zalej zimną wodą (tak aby zakryć warzywa), dodaj zmiażdżone 3 (jeden zostaw na później) ząbki czosnku (razem ze skórką/łuską). Przykryj pokrywką i doprowadź do wrzenia. Zmniejsz ogień na średni, dodaj pół łyżeczki soli i gotuj w zależności od wielkości kawałków, przez około 30 minut.
3). W międzyczasie przygotuj sos/zalewę: w osobnym garnku rozpuść masło, dodaj mąkę, zamieszaj aby nie było grudek a następnie wlej letnie mleko cały czas mieszając. Gdy płyn lekko zgęstnieje, ściągnij z ognia.
4). Przestudź płyn (powinien być letni), wbij 1 jajko energicznie zamieszaj. Dodaj 0,5 – 1 płaską łyżeczkę soli, pół łyżeczki mielonego pieprzu, mieloną ostrą paprykę, ok 1/3 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej, bardzo drobno pokrojony ząbek czosnku. Zamieszaj.
5). Wyjmij z ugotowanych łodyg ząbki czosnku, usuń łuski i pokrój drobno, dodaj do płynu razem z drobno pokrojoną ostrą papryką oraz opcjonalnie koperkiem. Zamieszaj.
6). Łodygi odsącz z nadmiaru wody. Naczynie żaroodporne wysmaruj łyżeczką oleju.
7). Przełóż do naczynia ugotowane łodygi, polej z wierzchu połową płynu, dodaj na wierzch starty ser i przelej resztę płynu.
8). Rozgrzej piekarnik do 180 °C (termoobieg lub 190°C grzanie góra-dół).
9). Wstaw do piekarnika na środkową półkę i piecz przez około 20 – 30 minut (w zależności od wielkości i miękkości łodyg).
10). Podawaj lekko wystudzone.