Coś w tym jest, że aby poznać prawdziwe smaki danego kraju czy regionu, trzeba tam po prostu pojechać. I oczywiście skosztować ile się da, najlepiej w miejscach, w których stołują się mieszkańcy. Wiecie, że kiedyś nie znosiłam kuchni tajskiej? A przynajmniej tak mi się wydawało.
Dlaczego? Ano dlatego, że opinię wyrobiłam na podstawie kilku wizyt w „tajskich” restauracjach, gdzie teoretycznie serwowano „autentyczne” tajskie dania, a przy garach stała rodowita Tajka, jej tajska matka i babcia.
Dopiero wyjazd do Bangkoku i wypróbowanie kilkudziesięciu (sic) potraw od ulicznych sprzedawców uświadomiło mi, jak mało wiedziałam o tajskich smakach.
Aktualnie jest to jedna z moich ulubionych kuchni i bardzo często inspiruję się nią podczas kulinarnych eksperymentów. Dzisiejszy przepis jest tego idealnym przykładem.
Gdy dostałam przesyłkę od Vegetarian Butcher (swoją szosą mają genialne roślinne zamienniki mięsa – spróbujcie koniecznie), wiedziałam, że zrobię ją z tajskim twistem.
I tak powstało pyszne wegetariańskie danie z obłędnym sosem orzechowym. To wypadkowa połączenia Pad Thaia z sosem orzechowym do satay’a.
Jest ultra proste do zrobienia, przepyszne i jestem przekonana, że posmakuje również ortodoksyjnym mięsożercom. 😉

Składniki:

  • ok 100 g makaronu ryżowego (u mnie z dodatkiem kurkumy)
  • 1 opakowanie kurczaka roślinnego No Chicken Chunks od Vegetarian Butcher
  • ok 200 g czerwonej kapusty
  • 1 średnia marchewka
  • 1 mała czerwona papryka lub pół dużej
  • 2 świeże cebule dymki
  • garść kiełków fasoli mung
  • 3-4 łyżki niesolonych orzeszków ziemnych
  • 1 pikantna czerwona papryczka (świeża lub marynowana)
  • garść świeżej kolendry
  • 2 łyżki oleju do smażenia

Sos orzechowy:

  • 2 spore łyżki niesolonego i niesłodzonego masła orzechowego
  • 2 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • 2 łyżki octu ryżowego (można zastąpić pastą z tamaryndowca lub sokiem z limonki)
  • 2 łyżki brązowego cukru trzcinowego (biały nie pasuje, miód też niezbyt bo ma zbyt intensywny smak)
  • 2 średniej wielkości ząbki czosnku
  • 3 – 4 płatki marynowanego imbiru lub ok 0,5 łyżeczki świeżo startego korzenia imbiru.
  • 100 ml mleka kokosowego (im bardziej tłuste tym lepiej)
  • 1/3 – 0,5 łyżeczki mielonego pieprzu syczuańskiego (można zastąpić cayenne, ale syczuan ma charakterystyczny posmak idealnie pasujacy do tego sosu)

Składniki na 2 spore porcje.
Czas przygotowania: ok 15 minut.

Dla ułatwienia mam dla Was film z przygotowań oraz pełny opis. 💙
(Tak, jest wertykalnie, bo był kręcony pod wymóg rolek na IG😉).

Przygotowanie:
1. Jak wspomniałam na początku przygotowanie tego dania jest bardzo proste. Aby jednak ułatwić sobie cały proces warto wcześniej mieć przygotowane warzywa.
2. Warzywa umyj w zimnej wodzie i osusz. Kapustę posiekaj na drobne paski. Marchewkę obierz ze skórki i zetrzyj na tarce o grubych oczkach. Paprykę pokrój w cienkie paski.
Dymkę i pikantną papryczkę pokrój na plastry. Opcjonalnie kiełki przekrój na pół (będzie wygodniej jeść).
3. Orzechy posiekaj na mniejsze kawałki.
4. Makaron ugotuj zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu.
5. Przygotuj sos: do wąskiego garnuszka/miski przełóż masło orzechowe, sos sojowy, cukier trzcinowy, wlej mleko kokosowe, ocet ryżowy, dodaj pieprz syczuański oraz przeciśnięte przez praskę lub drobno posiekane ząbki czosnku. Zblenduj na gładko.
6. Na patelni rozgrzej olej, wyjmij kawałki roślinnego kurczaka z opakowania i podsmaż przez minutę.
7). Do kurczaka dodaj 3 łyżki sosu sojowego, wymieszaj i smaż 2 minuty.
8). Gdy już mamy wszystkie składniki, komponujemy danie: do szerokiej miski przełóż po kolei kapustę, marchew, paprykę, makaron, kiełki i kawałki roślinnego kurczaka.
9). Polej całość sosem, a następnie dodaj dymkę, pikantną papryczkę, orzechy i kolendrę.
10. I już, prawda, że proste? 😃

Partnerem wpisu jest Vegetarian Butcher