Jeśli jeszcze nigdy nie odwiedziliście tej restauracji, być może nie będę w stanie trafnie opisać Wam jak bardzo wyczekiwałam ich festiwalowego menu.
Bo jak oddać w kilku słowach kunszt szefa kuchni i niezwykły klimat tego miejsca? Jak spisać recenzję by była jak najbardziej wiarygodna i stanowiła wierne odzwierciedlenie moich odczuć, a przy tym nie wydała się sztucznie pochlebna?
Co powiedzieć, żeby nie było ani cienia wątpliwości, że nikt mnie nie przekupił, abym tak ochoczo promowała ten lokal?
I jak teraz odnieść się do mojej poprzedniej recenzji, która przecież nie może wyglądać tak samo?

Przyznaję, nie jest to proste.

Przeglądając listę restauracji, ogromnie się ucieszyłam, że i tym razem jest wśród nich Eliksir. 
Przy poprzedniej edycji zawiesili kulinarną poprzeczkę tak wysoko, że strącić ją (bo przeskoczenie wydawało się zbyt trudne) będzie bardzo ciężko. Dlatego też byłam niezwykle ciekawa menu przygotowanego specjalnie na festiwal.

Do wyboru były dwa zestawy menu, z powodu mojej skrytej miłości do wieprzowiny, zdecydowałam się na nr 2.
Marcin, który był razem ze mną, wybrał pozycję pierwszą.

Na początek dostaliśmy aperitif – orzeźwiające połączenie gruszki, selera, pietruszki, szpinaku i pianki z dodatkiem żurawiny.
elixir_restaurant_week_nerdycookin
Przystawka:
Suflet: burak / kozi ser płynny w środku
elixir_restaurant_week_nerdycookin
Idealnie puszysty, piankowy suflet z płynnym, delikatnym kozim serem znakomicie komponował się z chrupkością buraka i marchwi. Perfekcyjne połączenie.

Danie główne:
Prosiak: boczek / szynka / chips z uszu / purre z czerwonej kapusty / smażony ziemniak
elixir_restaurant_week_nerdycookin
Dobrze wypieczony boczek, rozpływająca się ustach szynka, a do tego aksamitne purre z kapusty, idealnie usmażony ziemniak i przyjemnie chrupiący chips z uszu.
Całość pięknie podana. Czuć było, że kucharz włożył całe serce w przygotowanie tego dania. Tutaj nie było nic przypadkowego. Smacznie i zachwycająco piękne.

Deser:
czekolada / herbata earl grey / duszone owoce w czerwonym winie/ oliwa truflowa / chlorofil szpinakowy
elixir_restaurant_week_nerdycookinWiecie jak to jest.
Po posiłku, bardzo chętnie sięgamy po coś słodkiego na deser. Niektóre lokale oferują klasyczne ciasta, lody, kremy czy musy. Zazwyczaj tak słodkie, że potrafią zdominować smak poprzednich dań.
Eliksir do nich nie należy.
Niezwykle lekki, puszysty mus z białej czekolady, chrupiący liść, soczyste owoce i dodatek trybuli połączone w wyrafinowany deser. Słodycz przełamały owoce, charaktery nadał chrupiący liść, a całość dopełniła trybula.
Tak jak przez całą kolację rozmawialiśmy, to przy ostatnim daniu zgodnie zapanowała cisza.
Gdyby ktoś się nam wówczas przyglądał, być może zastanowił by się dlaczego się uśmiechamy.
Było nam w tamtym momencie tak błogo, że chociaż bardzo bym chciała, nie jestem w stanie opisać tego słowami:)

Atmosfera i obsługa lokalu:
Ogromnie mnie cieszy, że z biegiem czasu Eliksir nie odpuszcza i utrzymuje wysoki standard.
Osobiście bardzo odpowiada mi wystrój lokalu, a muzyka jestem wręcz zachwycona. Stanowi ona świetne tło dla serwowanych posiłków.
Z wyjątkiem kilku miejsc, tak profesjonalnej obsługi jak tutaj,  ciężko szukać. Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby każdy kelner zaczynał od pracy w tym miejscu, byłby lepszym człowiekiem 🙂
Na koniec (aby Was definitywnie przekonać do wizyty w Eliksirze) dodam zdjęcia z drugiego zestawu. Nie opiszę ich, ponieważ Marcin zaciekle bronił wykradnięcia mu chociaż odrobiny do degustacji 🙂
Poza tym, tutaj warto trzymać się jednej linii smakowej – dzięki temu w pełni docenicie mistrzowski dobór dań w każdym z dostępnych menu.
(To jedyne miejsce, gdzie hamowaliśmy się przed próbowaniem co każde z nas ma na talerzu :>).

Drugi zestaw menu (deser taki sam w obu zestawach):

Przystawka:
Casoulette: biała fasola al dente / daktyle / pomidory / czarnuszka /chips z kolorowej marchwi, pietruszki i pasternaka
elixir_restaurant_week_nerdycookin
Danie główne:
Ciastko rybne: łosoś / dorsz / szpinak / sos ze szczawiu
elixir_restaurant_week_nerdycookinPodsumowanie:
Tutaj nie ma się do czego przyczepić. Nic na to nie poradzę.
Jest smacznie, przyjemnie i bardzo przytulnie.
Jeśli tylko byłoby  to możliwe, chętnie zaadoptowałabym szefa kuchni 🙂
Ponadto ważnym aspektem, jest tutaj foodpairing, o którym wcześniej nie wspomniałam – macie możliwość zamówienia koktajli bez- jak i alkoholowych, dopasowanych specjalnie pod każde z festiwalowych dań. Polecam spróbować.

Ocena:
Smak: 6/6
2016-10-20-13_50_12-edytuj-wpis-nerdy-cookin-wordpress-i-dodatkowe-strony-3-%e2%80%8e-microsoft-edgeObsługa: 6/6
2016-10-20-13_50_12-edytuj-wpis-nerdy-cookin-wordpress-i-dodatkowe-strony-3-%e2%80%8e-microsoft-edgeLokalizacja: 5/6
2016-10-20-13_50_12-edytuj-wpis-nerdy-cookin-wordpress-i-dodatkowe-strony-3-%e2%80%8e-microsoft-edgeAtmosfera: 6/6+
2016-10-20-13_50_12-edytuj-wpis-nerdy-cookin-wordpress-i-dodatkowe-strony-3-%e2%80%8e-microsoft-edgeCeny: 6/6
2016-10-20-13_50_12-edytuj-wpis-nerdy-cookin-wordpress-i-dodatkowe-strony-3-%e2%80%8e-microsoft-edgeCeny vs Jakość: 6/6
2016-10-20-13_50_12-edytuj-wpis-nerdy-cookin-wordpress-i-dodatkowe-strony-3-%e2%80%8e-microsoft-edgeOcena ogólna : 5,9/6